Nie dalej jak dwa tygodnie temu pisałam o kolekcji Ursuli Ray Monochromatique, dziś powracam do tematu czerni i bieli w wydaniu Joanny Hawrot.
Najnowsza kolekcja Joanny Hawrot jest doprawdy zaskakująca. Silnie nacechowana emocjonalnie zdaje się być prawdziwym majstersztykiem. To dzisiaj rzadkość, by w modzie móc doświadczać sztuki na takim poziomie.
Każdej kolekcji przewodzi zazwyczaj jakiś temat, natomiast próżno go szukać w podobnych dawkach jak u Joasi. Jej projekty są niczym formy rzeźbiarskie, bogate przestrzennie. Pierwszą przestrzenią jest sam w sobie materiał, którego ciężar i faktura uwydatniają kształty, drugą natomiast stanowi sam człowiek, który jako materia wypełnia projekt krawiecki i wchodzi z nim w swoistą relację współwypełnienia, gdzie człowiek i tkanina wzajemnie na siebie wpływają.
fotograf Krzysztof Hawrot
modelki Paulina Skoczeń, Karolina Rybak
wizaż, fryzury Joanna Wolff „Przedmioty z duszą” – tak określiłabym ostatnią kolekcję Joanny Hawrot, która w niesamowity, moim zdaniem, sposób wpisała modę w kontekst sztuki, a dokładnie sztuki tańca Butoh, który polega na pokazaniu ciałem tego, co czuje dusza. Taniec Butoh odwołuje się integralności ekspresjii emocjonalnej i wewnętrznego odczuwania. Jest swobodną ekspresją, która za pomocą ruchu ma wyzwolić nasze emocji na drodze ku wolności. Taki jest mniej więcej kontekst ostatnich inspiracji Joasi , która jakby uprawiała Butoh w modzie, przelewając swoje emocje w formy projektów.
Inne dzieła projektantki możecie zobaczyć tutaj, bądź też obejrzeć osobiście w artystycznym atelier , nieoficjalnie nazwanym Nabu, który mieści się w Krakowie przy ul. Krowoderskiej 58/1a
Komentarze